Artur Dmochowski: Dzień dobry.
Opublikował pan właśnie wyniki swego bardzo skrupulatnego dziennikarskiego śledztwa. Na okładce jest jeszcze bijący po oczach biały napis na krwistoczerwonym tle: "Kulisy największej i najmniej znanej afery III RP". Zacznę rozmowę z panem od sceptycznej uwagi, bo wiele skandali w ostatnim dwudziestoleciu miało już taki epitet "największa afera". Dlaczego właśnie "afera grypowa" została tak przez pana nazwana?
Czytaj dalej na stronach RMF FM