Znany pisarz Wacław Holewiński pochylił sie nad "Krótkim bilansem Polski tranzytowej" red. Waldemara Żyszkiewicza.
Setki, a może i tysiące nazwisk. Te ze świecznika i te, których w ogóle już nie pamiętamy, bohaterowie i zaprzańcy, ludzie polityki, gospodarki, kultury, przestępcy. W tym tyglu wymieszało się wszystko. Ci, którzy byli na górze, dziś zniknęli w niepamięci, inni egzystują na marginesie albo robią nieprawdopodobne kariery. Prognozy, które się nie sprawdzały albo takie, które przybrały po latach wymiar realny, czasami groźniejszy od tego, który się „ulągł” w głowie Żyszkiewicza lub jego gości.
Czytałem tę książkę czasami z irytacja, czasami z otwartymi szeroko oczyma, ale kiedy skończyłem, zacząłem się zastanawiać, wracać do niektórych tekstów, widzieć szerzej, powtarzać niektóre frazy. Tak, to książka o nas, naszej rzeczywistości, naszych zaniedbaniach, zgodzie na bylejakość, o „odpuszczaniu” tego, co powinno być priorytetem i koncentrowaniu się na rzeczach błahych, o nierozliczeniu przeszłości i utracie szans, które zesłała nam historia.
Ważna to książka.
Cała recenzja dostępna na portalu Pisarze.pl